Spotkanie z Janem Melą

Jan Mela – podróżnik i działacz społeczny. Kiedy miał niespełna 14 lat w wyniku porażenia prądem stracił lewą nogę i prawą rękę. Po zakończeniu rehabilitacji i zastąpieniu utraconych kończyn protezami wziął udział w wyprawie polarnej, zorganizowanej przez Marka Kamińskiego. W ramach projektu „Razem na biegun” wraz ze znanym podróżnikiem w ciągu jednego roku osiągnęli dwa bieguny: 24 kwietnia 2004 r. biegun północny, 31 grudnia 2004 r. biegun południowy. W 2009 roku założył Fundację Jaśka Meli Poza Horyzonty, która pomaga osobom po amputacjach kończyn i ich rodzinom.

Jan Mela przyjechał do naszej szkoły dnia 23 stycznia 2018 roku. Po serdecznym powitaniu przez dyrektora Zespołu Iwonę Szymaszek oraz pacjentów i pracowników placówki rozpoczął  opowieść o swoim życiu, dobrych i gorszych jego momentach. Jego wystąpieniu towarzyszył pokaz slajdów z wypraw na wszystkie kontynenty Ziemi. Nasz gość nawiązał bardzo dobry kontakt z obecnymi na spotkaniu, a uczniowie spontanicznie reagowali na jego słowa. Opowiedział o traumatycznych przeżyciach z dzieciństwa – pożarze domu rodzinnego, śmierci brata i swoim wypadku, w wyniku którego został osobą niepełnosprawną. Leżał w szpitalu trzy miesiące, przeszedł około pięćdziesięciu operacji. Trudno mu było nauczyć się swojej „inności” jednak nigdy nie  użalał się nad sobą, wiedział, że po prostu trzeba żyć, szukać powodów do radości, do uśmiechu, wierzyć w siebie i spełniać swoje marzenia. Niepełnosprawność jest na pewno utrudnieniem, ale można sobie z nią poradzić i żyć aktywnie. On sam jeździ na rowerze, na nartach, prowadzi samochód, brał udział w maratonie i w „Tańcu z gwiazdami”. Dużo podróżuje, obecnie planuje wyprawę na Syberię. Wiele czasu poświęca pracy w swojej fundacji, do założenia której skłoniła go wewnętrzna potrzeba pomagania ludziom po amputacji kończyn, a także niepełnosprawnych od urodzenia. Pomaga, bo on kiedyś też otrzymał pomoc i wielkie wsparcie od wielu osób.

Uczniowie zasypali Janka Melę pytaniami, na które chętnie i wyczerpująco odpowiadał, a nawet zaprezentował protezę nogi i omówił jej budowę. Opowiadał o wyprawach na bieguny, o współpracy z Markiem Kamińskim i ogromnym wsparciu, jakie otrzymał od swoich rodziców. Wielokrotnie podkreślał swoją wiarę w Boga, dzięki której uświadomił sobie, że w życiu nie ma przypadków, wszystko dzieje się w jakimś celu, że kiedy jest źle, to zawsze potem rodzi się dobro. Namawiał do polubienia siebie takim, jakim się jest bez względu na fizyczne ograniczenia. Zachęcał do realizowania swoich planów i spełniania marzeń, bo jak człowiek czegoś bardzo chce, na pewno sobie poradzi. Pozytywne nastawienie, że z niepełnosprawnością można aktywnie żyć, to gwarancja sukcesu.

Spotkanie z tym niezwykłym człowiekiem było wspaniałą lekcją optymizmu. Uświadomiło nam też, że nie wolno się poddawać, ale należy stawiać sobie w życiu cele i do nich dążyć.